O WYSTAWIE

Wystawa „Pieśń o domu” została udostępniona zwiedzającym 19 sierpnia 2022 roku. Mieści się w dwóch skrzydłach budynku Muzeum i dzieli na 11 scen. Zaskakuje widza połączeniem artefaktów, niezwykłych rozwiązań scenograficznych, instalacji rzeźbiarskich, grafik oraz nowoczesnych multimediów, które składają się na poszczególne sceny i towarzyszą narracji.

Opowieść jest najważniejszym aspektem oddziaływania na widza. Zasadą narzucającą narrację i poetykę scen jest przyjęcie perspektywy widzenia bohaterki wystawy – Marii Konopnickiej. Każda scena to osobne wspomnienie poetki. Obrana konwencja przedstawienia jej biografii jako ciągu wspomnień – wędrówki po zakamarkach jej umysłu, poznawania jej bujnej wyobraźni, marzeń, ambicji, mozaiki emocji oraz przenikających się przeciwstawnych światopoglądów, zmusza widza do osobistej interpretacji i refleksji.

Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego LT-PL-4R-280 Poezja transgraniczna malowana słowami

Wystawa współfinansowana z budżetu Miasta Suwałki

SCENA I,  FANTOMY

Maria Konopnicka spędza swoje ostatnie lata życia w dwor­ku w Żarnowcu niedaleko Krosna w Galicji. Dworek został jej podarowany przez „wdzięczny naród polski”. Państwa polskiego na mapach nie ma już od 100 lat, a niepodległość ma przyjść dopiero za lat kilkanaście.

Otacza się bliskimi sobie ludźmi. Najbliższą przyjaciółką — Marią Dulębianką i swoją najstarszą córką Zofią. Z mężem nie utrzymuje bliskich relacji chociaż ciągle wysyła mu pieniądze. Porzuciła go już tyle lat temu.

Często wraca pamięcią do innych. Swoich przyjaciół, promoto­rów, rodziny. Wśród nich jest pisarz — Henryk Sienkiewicz, pisarka — Eliza Orzeszkowa, mąż Jarosław Konopnicki i córki — Laura i Helena. Ta ostatnia wraca we wspomnieniach jak najgorszy koszmar.

W Żarnowcu często pojawiają się inni goście. Głównie piel­grzymki przedstawicieli „wdzięcznego narodu” i ci, którzy oczekują od Marii drobnych usług literackich. Maria usiłuje zarabiać na życie pisaniem okazyjnych utworów, ale zmęczona życiem i tandetnym pisarstwem równie często zamyka przed nimi drzwi.

W snach widzi i wspomina wszystkie rauty i spotkania, na któ­rych była gwiazdą. Tam odnosiła sukcesy. Była w centrum uwagi. Teraz to pewnie tylko sny, albo fantastyczny i wyśniony benefis, na który przybywają wszyscy „Oni”.

SCENA II, SKANER PAMIĘC

Skaner wyrzuca pierwsze obrazy zapamiętane z wczesnego dzieciństwa. Mała Maria przychodzi na świat 23 maja 1842 roku w Suwałkach. Od chwili urodzenia do opuszczenia miasta nad Czarną Hańczą przez Wasiłowskich minie 7 lat. Dzieciń­stwo, dorastanie, młodość to także ślady w obrazach z wyobraźni  i snów. Mieszają się ze sobą, plączą, po to żeby za chwilę uporządko­wać na nowo, posegregować i trafić do wielkiej biblioteki zapamięta­nych i zapomnianych zdarzeń.

To tutaj. Ale nie wszystkie są dostępne! O niektórych dowia­dujemy się ze strzępów wspomnień Marii – tych przez nią samą zapisanych. Część pozostaje naszym domysłem i rekonstrukcją spośród wszystkich odłamków i fragmentów wylewających się z na­szego Skanera pamięci. Na regałach i w szufladach odnajdziemy kilka z nich. Musimy uruchomić własną wrażliwość i zmysł detektywa. Nie wszystkie te odłamki będą od razu czytelne. Niektóre wymagają wy­obraźni, inne zaś pilnego studiowania życiorysu Marii.

SCENA III, DOM CICHY

Rodzina udaje się do Kalisza. Niestety wkrótce umiera mat­ka Marii i jej dziecięcy świat przestaje być tak barwny i rado­sny. Dom prowadzony pod nadzorem ojca, zrozpaczonego męża, a przy tym surowego i wymagającego ojca staje się niekończą­cym kieratem obowiązków, pracy, nauki i modlitwy.

Wasiłowski jest bardzo wierzącym i gorliwym katolikiem. Maria jako dojrzała kobieta i pisarka odreaguje mocno to scholastyczne i ultrareligijne wychowanie. Nie odejdzie od kościoła, ale pozostanie krytyczna wobec bigoterii wyznawców religii i kościelnych urzędni­ków. Na razie jej życie toczy się na wzór gry na planszy, gdzie wszyst­kie elementy życia w domu rodzinnym zostają precyzyjnie ułożone. Nic nie jest przypadkowe, wszystko zostało zorganizowane. Ale jest też zabawa z rodzeństwem. I są książki!

SCENA IV, EUFORIA

Pierwszy sukces poetycki! Króciutki fragment tekstu Hen­ryka Sienkiewicza – pisarza i tuza polskiej sceny literackiej, w którym odniósł się do nieśmiałej próby poetyckiej Marii. Recenzja wiersza zamieszczona w „Gazecie Polskiej” z 26 paździer­nika 1876 roku to wielki impuls do zmiany własnego życia. Maria została uznana. Została Poetką! Ba! Została namaszczona przez sa­mego Sienkiewicza!

Wielkie podniecenie i radość z sukcesu pozostanie w pamięci Marii do końca jej życia. Zawsze będzie starała się wrócić do tego momentu, będzie czekała i pragnęła aby się powtórzył. Ale czy to w ogóle możliwe?

Maria w momencie swojego sukcesu nie jest młodą panienką co sugeruje w swojej pochlebnej recenzji Sienkiewicz. Ma męża i dzieci. Prowadzi życie pani ziemiańskiego domu. Czy będzie dalej pisać, czy to tylko kaprys? Przejaw talentu prawdziwego, czy jedynie okazjo­nalne dziełko pochodzące z poetyckiej duszy ziemianki?

SCENA V, PIERWSZA UCIECZKA

Dosłownie ucieczka. W 1877 roku Maria pakuje, zabiera dzieci i wyjeżdża z nimi z Gusina gdzie przez ostatnie kilka lat mieszkali razem z mężem. Jadą do Warszawy. Ucieka od ziemiańskiego, ale też biednego życia. Pełnego wyrzeczeń, ciężkiej pracy, opieki nad dziećmi i przede wszystkim od życia bez pisania! A Maria chce i musi pisać. Warszawa jawi się jej jako miejsce spełnienia wszystkich marzeń. W drogę! Do Warszawy!

SCENA VI, TRYUMFY

Pierwsze sukcesy w Warszawie. Maria dzięki znajomości z Sienkiewiczem trafia na Warszawskie salony. Czuje się tu jednak całkowicie nie na miejscu. Ona prowincjuszka, led­wie początkująca pisarka i ci wszyscy poeci, pisarze, artyści. Blichtr i splendor już nie cieszy i nie obiecuje sukcesów ani sławy. Dostrzega pustkę i próżność bywalców salonów. Powoli znajduje jednak uzna­nie wśród warszawskiej literackiej socjety. Zaczyna wydawać tomiki wierszy.

I patrzy, rozgląda się, podgląda warszawskie ulice. Widzi biedę miasta i ludzi w nim żyjących. Staje się wnikliwym obserwatorem ży­cia. Pisze felietony i artykuły krytyczne. Jest analitykiem – ten świat w którym się znalazła, świat wielkiego miasta pod rosyjskim zaborem trzeba zmienić i naprawić. Tu dzieje się ludzka krzywda.

SCENA VII, W BIEGU

Rytm ulicy, rytm kroków, rytm tupiących nóg na niekoń­czących się schodach. W biegu, w pościgu za prawdą, sławą i pieniędzmi, których ciągle brakuje. Maria z trudem utrzy­muje siebie i dzieci w Warszawie. To czasami ponad jej siły. Choć praca w redakcji gazety daje jej radość i oddech od codzienności, to musi ją godzić z obowiązkami matki, gospodyni domowej i kuchar­ki. I jeszcze pisze, stara się o kolejne wydania tomików poetyckich, ale pisze głównie na zamówienie. Jej artykuły dla gazet zaczynają wywoływać konsternację prawicowych redakcji, a nawet kościoła. Marzy o wyjeździe, prawdziwej ucieczce. Ma coraz większe proble­my z dorastającymi córkami. Najgorsza jest Helena!

SCENA VIII, KLATKA

Obie zostały zamknięte w klatce cierpienia, upokorzeń i beznadziejnego oczekiwania. Ona i jej córka Helena. Maria czeka na spokój, a Helena na miłość. Tak, to jej prawdziwe błaganie, wołanie dziecka o miłość matki. Tego chce Helena i w każ­dy możliwy sposób próbuje ją zdobyć. Ma wielki żal do matki, ale robi wszystko na odwrót. Kradnie, kłamie, łatwo zmienia mężczyzn. Zachodzi w ciążę i rodzi dziecko. Synka. Zaraz potem trafia do aresz­tu. W chwili szału w trakcie odwiedzin u matki , grozi jej pistoletem. Wszystko, żeby choć na chwilę zdobyć jej uwagę. Być blisko niej. Dla Marii okazuje się to próbą nie do przejścia. Chce tylko uciec od He­leny, byle dalej od niej i jej krzyku. W mieście huczy od plotek. Maria tym bardziej myśli o ucieczce.

SCENA IX, WOBEC SKRZYWDZONYCH

Maria nie potrafi dostrzec własnej córki, jej bólu. Nie potrafi obdarzyć jej uczuciem. Widzi jednak cierpie­nie na ulicy, w przytułkach i więzieniach Warszawy. Wszędzie panuje nędza i przestępstwo. Życie w tym mieście jest brutalne i okrutne. Ktoś musi się temu przyjrzeć, ktoś musi na­pisać, ktoś musi głośno powiedzieć. Przekazać prawdę innym!

SCENA X, PIEŚŃ BUNTU

W 1901 roku napisała o tym prasa w Niemczech i we Fran­cji. Bunt dzieci w szkole we Wrześni, gdzie siłą zmuszano je do modlitwy po niemiecku. Przeciwstawiły się temu. Maria w tym czasie przebywa we Włoszech. Wiadomości z prasy bardzo ją wzburzyły. Zaczyna pisać w obronie polskich dzieci. Petycje i ar­tykuły. Trzeba dotrzeć z tą krzywdą do szerokiej europejskiej spo­łeczności. Sprawa wzbudza odzew wśród mieszkańców wszystkich trzech zaborów. Czy to dzieci z Wrześni zwiastują zmiany, początek rewolucji? Walki o niepodległość? W całej Europie coś narasta, nad­chodzą zmiany.